Coraz częściej zdarza mi się przyglądać Julii, gdy śpi sobie
w kołysce. Patrząc tak na nią rozmyślam o jej przyszłości, o mojej przyszłości
i o naszej wspólnej przyszłości. Mogłoby się zdawać, że te trzy „przyszłości”
są tą samą, ale tak wcale nie jest. Zastanawiałam się czy gdy będę starą,
pomarszczoną kobietą moja kochana Córcia przy mnie będzie. Nie wiem, trudno
jest mi odpowiedzieć na to pytanie: mam nadzieję, że tak. Czemu to piszę? Bo
właśnie siedząc tak nad jej łóżeczkiem i wpatrując się w nią i jej spokojny sen
myślałam o przyszłości. Potem trafiłam na list, który pisany jest do Córki
właśnie przez mamę. Czytając go muszę wam powiedzieć szczerze, że się wzruszyłam,
dlatego chcę się nim z wami podzielić. Zapraszam do rozwinięcia.
Moja droga Córeczko, gdy zauważysz, że się starzeję, proszę -
bądź dla mnie cierpliwa, a przede wszystkim - spróbuj zrozumieć, przez co
przechodzę.
Jeśli powtarzam tysiące razy jedną rzecz, nie przerywaj mi,
żeby powiedzieć ""Mówiłaś to przed minutą"". Proszę, po
prostu posłuchaj. Spróbuj sobie przypomnieć chwile, kiedy byłaś mała, a ja
czytałam dla Ciebie tę samą
historię noc w noc zanim zasypiałaś.
Kiedy nie chcę wziąć kąpieli, nie bądź zła i nie zawstydzaj mnie.
Pamiętasz, jak za Tobą chodziłam, gdy byłaś jeszcze dzieckiem, próbując namówić
Cię mimo wymówek na prysznic?
Kiedy widzisz, jak nie radzę sobie z nowymi technologiami, daj mi czas,
żebym się ich nauczyła i nie patrz na mnie w ten sposób... Pamiętaj, Kochanie,
jak cierpliwie uczyłam Cię, jak robić wiele rzeczy... Jak zachować się przy
jedzeniu, ubrać się, uczesać włosy i radzić sobie z różnymi codziennymi
sprawami.
Gdy zauważysz, że się starzeję, proszę, bądź cierpliwa, ale przede wszystkim
- spróbuj zrozumieć, przez co przechodzę.
Jeśli czasem zdarzy mi się zgubić wątek naszej rozmowy, daj mi chwilę,
żebym sobie przypomniała. A jeśli nie będę mogła, nie denerwuj się i nie bądź
arogancka. Wiedz, że najważniejsze dla mnie to po prostu być z Tobą.
A gdy moje stare, zmęczone nogi nie pozwalają mi iść tak szybko jak
dawniej, podaj mi swoją rękę, tak ja kiedyś dawałam Ci moją, gdy zaczynałaś
chodzić.
Gdy nadejdą te dni - nie bądź smutna. Po prostu bądź ze mną. Próbuj mnie
zrozumieć, gdy będę zbliżać się do schyłku mojego życia z miłością. Będę Ci
ogromnie wdzięczna za poświęcony czas i radość, którą dzieliłyśmy. Z uśmiechem
i ogromnym uczuciem, jakim zawsze Cię darzyłam, chcę po prostu powiedzieć:
kocham Cię ...moja droga Córeczko.
Oryginalny tekst w języku Hiszpańskim oraz zdjęcie: Guillermo Peña
Piękny tekst, prawda? Ciekawi mnie, co w odpowiedzi usłyszałabym
z ust Julii. W sumie dziwna ze mnie osoba, ona jeszcze nie zaczęła raczkować, a
ja już myślę o starości. Ale na tym chyba polega macierzyństwo: by się
zamartwiać i myśleć grubo w przód, jeśli chodzi o przyszłość własnego dziecka. Wy też tak macie? Wybiegacie daleko w przód myślami? Jeśli tak, to zazwyczaj o czym myślicie? Nad czym się wtedy zastanawiacie?
*** OGŁOSZENIA PARAFIALNE ***
Zastanawia mnie kochani jedno odnośnie bloga: o czym
chcielibyście częściej czytać? O moich przemyśleniach, o Cytrynce, a może coś w
stylu dzisiejszego posta? Może chcecie przeczytać recenzje rzeczy, która jest w
użytku codziennym Julii? Na waszą odpowiedź tyczącą się tego czekam w
komentarzu pod tym postem.
Mamy pierwszego
sponsora! Na fanpage bloga w wiadomości zgłosiła się do
mnie pierwsza osoba, za co ogromnie jej dziękuje. Jeśli i Ty jesteś
gotów zasponsorować nagrodę, która będzie do wygrania w naszym Pierwszym Cytrynkowym
Konkursie, który odbędzie się na łamach bloga, zapraszam do kontaktu przez
wiadomość prywatną na fanpage.
Oraz to, co jest już chyba tradycją pod koniec każdego wpisu.
Bardzo wam dziękuje, że jesteście ze mną oraz wspieracie mnie ciepłym słowem. Zachęcacie
mnie bym dalej pisała. Oraz zachęcam również te osoby, które trafiły tu
przypadkiem do komentowania jak i obserwowania bloga.
Pozdrawiam was wszystkich serdeczni, a Cytrynka przesyła wam
najsłodsze buziaki.
:) Piękne jest to zdjęcie i ten list. Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńCzytałam juz ten tekst, cudny. Szkoda, że córy nie mam, ale.mam nadzieje ze któryś z synów będzie przy mnie na starość :)
OdpowiedzUsuńPisz o wszystkim. Będę na pewno czytać :*
OdpowiedzUsuńA list piękny. Też się wzruszyłam :')
Buziaki :*
Bardzo mnie poruszył ten list... Czytając go myślałam o mojej mamie.. Mam nadzieję że spełnię się w tej roli kiedy mnie będzie potrzebowała.. Ja będę miała synka więc zupełnie inna sprawa choć mam nadzieje będzie mnie równie mocno kochał jak Ja Kocham swoją mamę! Bardzo lubię czytać Twojego bloga,co być w nim nie napisała bo masz ciekawy sposób pisania ;-)
OdpowiedzUsuńNapisałam do Ciebie meila.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wzruszający tekst...
OdpowiedzUsuńJa 25-letnia córka, która nie posiada swojego dziecka, poczułam jakby moja Mama do mnie pisała...
A pragnienie dziecka jest jeszcze silniejsze... Ale jeszcze trzeba poczekać...
Pozdrawiam. ;)
dodaję blog do ulubionych.