czwartek, 12 czerwca 2014

8. Nie zabierajcie mi go. Nie teraz.



Chciałabym by był… po prostu był. Nie musi wcale rozmawiać ze mną do 4 nad ranem, wcale nie musi pocieszać mnie, gdy z oczu kapią łzy. Ważne, że jest, chociaż te parę godzin tylko dla mnie i przy mnie. Przytuli, gdy oglądamy film, albo słuchamy muzyki. Weźmie na kolana, gdy rozmawiamy o różnych ważnych i tych mniej ważnych rzeczach, które aktualnie dzieją się w naszym życiu.
Nie sądziłam, że to właśnie w Nim znajdę tą osobę, która zawsze będzie miała czas wysłuchać, doradzić, pomóc, a czasem po prostu, gdy już słów brak wyciągnąć flachę na stów, zrobić drinka i powiedzieć: „A teraz pij i nie pierdol”.

Teraz chcą mi Cię zabrać. Przepraszam Cię, bo nie dotrzymałam obietnicy, przyzwyczaiłam się. Miałeś rację: boli. Ale jest to miły rodzaj bólu, bo pokazuje, że moje serce jeszcze „żyje”, a ja nie chcę stracić przyjaciela.

Nie Ciebie.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Niestety. Ja już mam dość. Wszystko na raz się zwaliło na głowę. Nie mogę go stracić.

      Usuń
  2. Zawsze myslałam, że prawdziwych przyjaciół stracić się nie da...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwi przyjaciele sami nie odejdą od Ciebie, ale "życie" może ich od Ciebie zabrać. Mówił mi, że "w niedalekiej przyszłości zniknie" czyli mam czas by się przygotować.

      Usuń
    2. GDY CZŁOWIEK NIE WIE JAK NAPRAWDĘ JEST TO CIĘŻKO COŚ POWIEDZIEĆ. ALE TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE. OOooops sorry za caps! ;)

      Usuń
    3. Ja wiem jak jest i czemu „chcą mi go zabrać”, ale sprawa nie jest do końca przesądzona, więc mam w duchu nadzieję, że jednak nie zabiorą mi go i po prostu będzie dalej tak jak jest do tej pory. Trzymam kciuki by się wszystko dobrze skończyło.
      Jak wszystko już będzie na 100% pewne to na pewno skrobnę parę słów na ten temat.

      Pozdrawiamy Cię z Cytrynką.

      Usuń
  3. Czasami przyjaciół traci się też na własną prośbę. Tu... nie wiadomo jak do tego podejść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimku, w tym przypadku nie jest to z mojej winy. Jak się wszystko do końca wyjaśni napiszę coś, dlaczego nie chcę by mi go zabierali i czy w ogóle zabierają. Na razie jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że jednak będzie tutaj happy end i zostanie.

      Usuń

Wraz z Cytrynką bardzo dziękujemy za odwiedzenie naszego bloga. Jeżeli pozostawisz po sobie ślad, chętnie Cię odwiedzimy i zostaniemy z Tobą na dłużej – tak jak ty zostałeś z nami.

Również chcemy Cię poinformować, że komentarze, które będą zawierać wulgaryzmy albo będą obrażały mnie lub bliskie mi osoby nawet nie będą publikowane na blogu. Krytykę przyjmujemy tylko i wyłącznie, jeśli jest napisana w kulturalny sposób.

Pozdrawiamy i życzymy Ci mile spędzonego czasu na łamach naszego bloga.

To najchętniej czytacie